wtorek, 12 lipca 2011

Kartka z pamiętnika Ciapka - 13 lipca 2011r.

No to tak jak mówiłem we wcześniejszej kartce z pamiętnika - mieliśmy dziś pojechać na plażę. To moja pani spakowała najpierw dla siebie rzeczy: olejek do opalania, szczotkę do włosów, klapki  (japonki), ubrania do przebrania, czapkę z daszkiem, dwa ręczniki (jeden duży do leżenia, a drugi trochę mniejszy do wycierania się, przykrycia się w razie jakby jej było zimno), kanapki, picie (zwykłą wodę "Żywiec Zdrój" no i chyba to wszystko. Potem mnie spakowała. Wzięła dla mnie: mały ręczniczek, aby mnie wytrzeć, bo będę chyba się kąpać, szczotkę do czesania, dropsy (;]), zabawki (kula-smakula, taka kula aby można było ją obgryzać ), dwa poidełka i szelki dla mnie. Po spakowaniu pędem pobiegliśmy do Tuptusi i jej pani. Oni czekali już na dworze spakowani. Wszyscy się przywitaliśmy i szybko polecieliśmy na przystanek autobusowy. Akurat już przyjechał po około trzydziestu sekundach. Skasowaliśmy bilety i usiedliśmy na wolne cztery miejsca. Ja z Tuptusią koło siebie, a nasze panie na przeciwko nas. No i autobus RUSZYŁ!!! Jeszcze nigdy nie jeździłem autobusem, ale było wystrzałowo!!! Super!!! I jechaliśmy tak autobusem około czterdzieści pięć minut. Potem autobus się zatrzymał i wysiedliśmy z autobusu! Ale nas kręciło!!! Jakby ktoś nas zakręcił na takim kręciołku! Super, fajnie, odlotowo! :]. No i wzięliśmy nasze rzeczy z ziemi i śmignęliśmy na plażę. Szybciutko się rozłożyliśmy (koc i ręczniki rozłożyliśmy) i !plum! do wody. Ja " Na bombę!!!". I wtedy było WIIIIIIIIEEEEEEEEEEELKIIIIIIIIIEEEEEEEEEEEE PPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPLUM!!!!!!!!!!
Tuptusia też wskoczyła do wody. I tak sobie w niej pływaliśmy. Najpierw żabką, potem pieskiem, a potem strzałką. Ale muszę przyznać, że woda było cieplutka i fajna. " Aaaa! Ryba! Ratunku!" - krzyknąłem. Tuptusia mi powiedziała, że to kijanka i nic mi nie zrobi. Zdziwiłem się jak mi o tym powiedziała, bo skąd ona mogła to wiedzieć...Przecież była króliczkiem, a nie kijanką. "Skąd o tym wiesz, że nic mi nie zrobi?". "Ponieważ widziałam kijanek bardzo bardzo dużo, ponieważ byłam tutaj bardzo dużo razy. No i jakoś jeszcze żyję :]". "Aha , no dobrze"...To popłynęliśmy troszkę dalej. Zrobiliśmy sobie zawody "kto najdłużej wytrzyma cały w wodzie" i zawody w wstrzymywaniu oddechu. Zawody w wstrzymywaniu oddechu wygrała Tuptusia. A zawody kto najdłużej wytrzyma cały w wodzie - ja! :D. Po pół godzinie wyszliśmy z wody, ponieważ byliśmy głodni i spragnieni. Ja oraz Tuptusia dostaliśmy po pięć dropsów i po miseczce karmy dla króliczków takich jak my, no i picie - zwykłą wodę z poidełka. Nasze panie wzięły sobie po kanapce z serem, masłem, pomidorem i ogórkiem,  i picie - zwykłą wodę. Najedliśmy się wszyscy i po chwili wszyscy się położyliśmy na kocu i ręcznikach. Z białego futerka opaliłem się na lekko brązowe! A Tuptusia z Brązowego futerka - na czarne! Wyglądała w czarnym futerku jeszcze śliczniej! Moja pani opaliła się z bladego koloru skóry na taki bardzo jasny brązowy, a pani Tuptusi z bardzo jasnego brązowego na taki trochę cimniejszy jasny brązowy. I poszliśmy jeszcze na lody. Ja dostałem dwie gałki lodów: truskawkowa i śmietankowa, Tuptusia: czekoladowa i truskawkowa, a nasze panie takie same: truskawkowa i bakaliowa. Jak już zjedliśmy wszyscy lody to pobiegliśmy najszybciej jak mogliśmy na autobus, bo według rozkładu jazdy autobusu powinien być za cztery minuty! Ale dobrze, bo zdążyliśmy. Wsiedliśmy do autobusu, skasowaliśmy bilet i zajęliśmy miejsca. Ale tym razem siedzieliśmy inaczej: dwa razy po dwa siedzenia. Czyli, że ja z Tuptusią na dwóch siedzeniach koło siebie, a nasze panie siedziały razem na innych dwóch siedzeniach też koło siebie.  I też tym razem nie siedzieliśmy wszyscy na przeciwko siebie! No i po około czterdziestu pięciu minutach musieliśmy już wysiadać. Więc wysiedliśmy z autobusu. Poszliśmy odprowadzić Tuptusię i jej panią do ich domu, pożegnaliśmy się i sami wróciliśmy do domu. Miło spędziliśmy dzień :)

Kartka z pamiętnika Ciapka - 12 lipca 2011r.

Siemka! Nie uwierzycie co się dzisiaj stało...! Poszedłem z moją panią na dwór, a tam....taka piękna królisia! Podbiegłem do niej i się z nią przywitałem no wiecie..."Witaj. Jak masz na imię"...No i wiecie...Takie tam...Ona miała na imię Tuptusia. No i ona była ze swoją panią. Ta jej pani mnie wzięła na ręce i mnie pogłaskała, bo moja pani jej pozwoliła. No i jak mnie ona już odłożyła. To normalnie nie wiedziałem już sam co mam robić, bo ona się na mnie tak fajnie patrzała ta Tuptusia. No i aż się zaczerwieniłem :-) Taka była ładna...!!! No i potem poszliśmy wszyscy na taki dłuższy spacerek po lesie. Ale było super...! Bawiliśmy się z Tuptusią w berka i w chowanego. Tuptusia wygrała :). Zatrzymaliśmy się na chwilkę w lesie na takiej fajnej polance! Była bardzo duża. To był wtedy raj! Było tyle moich ulubionych smakołyków: sama zielenina i kwiatki! No to wyskubałem Tuptusi bukiet kwiatków. Były w nim różne kolory kwiatków: niebieskie, pomarańczowe, czerwone, żółte i dużo dużo dużo dużo innych kolorów! No to z nieśmiałością (;P_) podszedłem do Tuptusi i dałem jej ten wielkiiiiiii bukiet kwiatków z łąki, polanki !!!!!!! :] Bardzo miło podziękowała i się zaśmiała. Oddaliliśmy się trochę od naszych pań i poszliśmy troszeczkę dalej na tę łąkę. I przygody życia czekały...! Spotkaliśmy dzika. Strasznego dzika. Biegliśmy ile sił w łapkach do naszych pań. I byliśmy tak zmęczeni, że szok, ale dalej jeszcze musieliśmy biec. Jak już byliśmy koło naszych pań to nasze panie się zapytały o co nam chodzi, że tak uciekamy, a my wystawiliśmy wielkie oczka i popatrzyliśmy się na tego dzika. Pani go szybko zauważyła i pędem wszyscy razem pobiegliśmy do domu Tuptusi i jego pani, ponieważ do nich było o wiele wiele bliżej. Ale na szczęście udało nam się uciec...Bo inaczej byśmy wszyscy trafili jako schabowy dla dzika albo jak kurczaczek, albo jeszcze inaczej - jak świnka na patyku! No i wszyscy zmęczeni i w ogóle...To poszliśmy jeszcze raz po około godzinie na dwór, ale już nie do lasu, ponieważ się baliśmy. Byliśmy przed naszym domem. No i potem wraz z Tuptusią poskubaliśmy sobie trawkę, która była tak pyszna i świeża, że nam aż uszami trzęsło. Ja zerwałem dla Tuptusi trochę świeżych mleczy i innej zieleniny, którą Tuptusia uwielbia tak samo jak ja! "Weź sobie do domu tę zieleninę Tuptusiu". A ona " Dziękuję, Hehe". Ja " Co robisz jutro?", a ona " A nie wiem jeszcze. Jak będzie ładna pogoda, to kto wie...Może nawet pójdziemy razem z Natalką nawet na plaże, aby się poopalać :-)". "Aha, to fajnie, mam nadzieję, że spędzisz miło dzień". Ona " Dziękuję, ale to nie tylko ja spędzę miło dzień". "A kto jeszcze jedzie?". Ona "No a kto?? Zgadnij!!! Oczywiście, że Ty i Twoja pani, głuptasie! "Aha. Zapraszacie Nas?". Ona "No a jak! Poznałam Cię dzisiaj, ale widać, że fajny z Ciebie kumpel, dlatego Cię zapraszam". To podziękowałem i zapytałem się jeszcze na którą godzinę, a Tuptusia odpowiedziała, że na 13:00 jutro, u nich. To powiedziałem, że będziemy na 100%. Pożegnałem się z nią i jej panią i razem z moją panią poszliśmy do domu. Ciekawe jak będzie jutro. Jutro wszystko Wam opiszę!

poniedziałek, 11 lipca 2011

Jakie zabawki dla królika?

Wszystkie zabawki, przeznaczone dla królików są bardzo dobre dla zabawy. Zawsze coś z nimi fajnego, ciekawego robią lub się nią bawią. Lecz niestety nie każdy królik lubi się bawić... Niektóre są to leniuszki :-) Ale i tak każdy królik powinien mieć w klatce przynajmniej jedną zabawkę, ponieważ gdy nie śpi i się nudzi - może zacząć przekopywać klatkę (a szczególnie swoją toaletę, kuwetę), a także brać swoją miseczkę w zęby i nią rzucać, co jest troszkę głośne, a szczególnie w nocy.
Podam Wam przykłady zabawek dla uszaków:


- Kula-smakula (zwana także piłeczką dla gryzoni).
  

Wsypuje się do niej różne smakołyki. Wielkości tych smakołyków mogą być różne, ponieważ otwór się reguluje. Piłka zapewnia zajęcie na długie godziny szczególnie królikom trzymanym samotnie.


- Food-Ball

Wpycha się do niej sałatę, sianko lub inne duże przysmaki. Gdy króliczek ma ochotę na zabawę lub jest głodny - wyciąga z tej wielkiej kuli smakołyki.

- Tunel Wiklinowy
Ten tunel jest dobry na kryjówkę dla króliczka, do podgryzania, a także może służyć on do zabawy. Doskonale nadaje się do wybiegu lub do klatki Twojego uszaka.

- Huśtawka Dla Gryzoni (Króliczka także)
Króliczek jak się odważy to wejdzie na tę huśtawkę, a następnie przeskoczy na drugą stronę tej huśtawki, po czym huśtawka przewali się na drugą stronę. Dostarcza rozrywki i urozmaicenia w klatce króliczka.

- Hamak
Gdy Twój uszak jest zmęczony to kładzie się na tym hamaku. Ponadto może on obgryzać matę - wykonaną z sianka co mu zapewni także superowską przyjemność! * Matę taką można kupić osobno, gdy się np. ta pierwsza zniszczy.

- Domek, Pałac Przygód (zwany po prostu domkiem)
 Jest ten domek bardzo duży dla uszaka. Wchodzi tam i zwiedza. Jest tunel, mostek, wejścia, a także dwie wieże i drabinka.


- Drewniana Marchewka - Zabawka

Króliczek bierze marchewkę w zęby i ją obgryza. Zapewnia mu to frajdę, lecz także - ścieranie stale rosnących siekaczy.

Kartka z pamiętnika Ciapka - 11 lipca 2011r.

Witajcie! Dziś opowiem Wam jak minął mi calutki dzień. Więc o 4:00, dziś - zasnąłem. Miałem faajnny sen! Taki, że poszedłem z moją panią na dwór, a tam na dworze, gdzie my zawsze chodzimy, było pełno, pełno, ale to pełno smakołyków: sianko, duuuuuużo trawy, jeszcze więcej niż wtedy, bo jak zawsze chodziliśmy z moją panią tam, to było tyle trawy, że tylko do końca moich łapek, a teraz...łuuuchuuuchuuuu....! Aż po moje uszy, aż do nieba!!!!!!!!! :-) Były tam jeszcze marchewki (to co króliczki lubią najbardziej :D), koperku , że aż oczy bolą :D. Też jabłka, patyków o 55 metrach długości i jeszcze więcej! Sałata, truskawki i duuuuuuuuuużo , duuuuuuuuużo innych smakołyków. A i jeszcze biszkoptowe ciasteczka (kochammmmmmm - tak jak moją panią)!!!! No i jadłem i jadłem, a smakowało mi jak nie wiem co!!! Takie było to piękne te przysmaki, że aż!!!!! No i niestety!!! Moja pani "Ciapek pobudka, wstawaj, już 10:00!". No i się to dobre skończyło...
Zjadłem śniadanko razem z moją panią i śmignęliśmy na dwór! I co się okazało...To nie był sen...:D Znaczy był, ale takie przeczucie, które było prawdą :D W naszym miejscu na dworku było tyle faaaaaaaaaaaajnych smakołyków...MMMMMMMMMMniammmmmmmm!!!!!!!!!! Marchewki, truskawki, pomarańcze, mandarynki, koperek, koper włoski, sałata, seler, poziomki, śliwki, siano, trawa, melony, mango, ananasy, winogrono, kiwi, jabłka, gruszki, jarmuż, szpinak, kalarepa, lucerna, rzodkiewki, brokuły, pietruszki, papryki, banany...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;] A przytyłem!!!!! - 5 kilogramów aż! Ale za to była przekąska. A moja pani też jadła, bo też kocha wszystkie te warzywa i owoce i zieleninę. Potem pobiegaliśmy na dworku. Pobawiliśmy się w chowanego (uciekłem w krzaki, bo pani się popatrzyła na jakieś głupiego psa! Hmmm! Jeszcze miała czelność. Pies to głupie i niemądre stworzenie! Ja jestem o wiele wiele wiele wiele wiele razy lepszyyyyyyyyyyyyyyyyyy! I jak już chciała mnie zobaczyć to ja byłem już w krzakach xD Ma nauczkę, bo 2 godziny mnie po całym lesie szukała ;P) , berka (ja uciekałem do lasu, a pani mnie łapała po lesie xD), dwa ognie (ja wygrałem xD). Potem wróciliśmy do domu. Ja się napiłem, a moja pani też się napiła. Po chwili moja pani włączyła laptopa i wzięła mnie z klatki. Położyła mnie na moją !WŁASNĄ! miejscówę przy laptopiku. Włączyła nk.pl i z kimś tam pisała. Ja się denerwowałem, bo mnie nawet nie pogłaskała. Zacząłem lizać klawiaturę laptopa, a potem gryźć moją WŁASNĄ miejscówę (stary mundurek szkolny mojej pani). Wreszcie zwróciła na mnie uwagę! Pocałowała mnie i powiedziała mi, że jutro rano mnie weźmie do łóżeczka pod kołderkę i da mi dropsy. UWIELBIAM DROPSY (takie kolorowe ciasteczka biszkoptowe). No i odłożyła mnie do klatki. Napiłem się z mojego WŁASNEGO (;D) poidełka. Po chwili pani mi wrzuciła sianka do klatki. Skubałem sobie do 4:27, a potem poszedłem spać, bo byłem zmęczony tak bardzo tym całym dniem, że masakra,ale było tak superowsko dzisiaj jak nigdy w moim życiu!!!!!! Nie zapomnę tego dnia do końńńńńńńńńńńńńńńńńńńńncaaaaaaaaaaaa MOJEGO KRÓLICZEGO ŻYCIA!!!

Piramida żywieniowa królika

1. Co królik może jeść?
Może jeść owoce, warzywa, zioła suszone jak i świeże, gałązki drzew owocowych i innych także, siano i trawa, a także przysmaki takie jak biszkopty dla królika, kolby i inne takie.

2. OWOCE
** - stosować w niewielkich ilościach

3. WARZYWA
* - stosować przynajmniej jedno tego typu warzywo dziennie, ze względu na dużą zawartość wit.A 
** - stosować w niewielkich ilościach
(!) - UWAGA, sałaty o jasnych liściach (zwykła, lodowa, itp.) nie mogą być podawane królikom!

4. ZIOŁA DOMOWE
 

UWAGA! Zioła eteryczne, takie jak melisa czy bazylia mogą powodować uczulenia.

* - stosować przynajmniej jedno tego typu warzywo dziennie, ze względu na dużą zawartość wit.A
** - stosować w niewielkich ilościach 


5. GAŁĄZKI

6. Pozostałe

niedziela, 10 lipca 2011

Życie Ciapka i jego postawy

Popołudniowy spacerek

 Mycie (1)



Pieszczoty


Opalanie się


Obiad



Sesja zdjęciowa



Mycie (2)



Pocałunki ;*

 Najpierw poszliśmy wraz z Ciapkiem na popołudniowy spacerek. Potem Ciapek się umył i poszliśmy do domu. Pobawiliśmy się z Ciapkiem i poszliśmy się opalać na dworek. Następnie poszliśmy po około jednej godzinie znów do domu i zjedliśmy obiad. Potem zrobiliśmy sobie sesję zdjęciową i poszliśmy przed komputer. Ciapek poszedł oczywiście na swoją miejscówę ;P. Potem się umył i pocałowałam go na dobranoc. Na koniec położyłam go do klatki i spał. Oto opis całego dnia spędzonego w towarzystwie zwierzęcia :]

piątek, 8 lipca 2011

Króliczek Ciapek

Poznajcie mojego kochanego króliczka Ciapka. Najpierw trochę informacji o nim :)
Więc od czego by tu zacząć...Hmmm...

Mój króliczek Ciapek ma po prostu na imię ... Ciapek. Jego opiekunem jest jego niewolnica... Ma na imię Mirela - czyli ja =). Z tego co wiem - Ciapek urodził się 28 stycznia, o godzinie...Niestety Ciapek mi tego nie ujawnił...=(. Prawdopodobnie jest on skrzyżowany z dwóch ras królika. Ciapek uwielbia spać, jeść, leżeć i się myć =). Jego ulubione owoce to...jabłko, marchewka i...sałata...Aaaaaa!!!!!!!!! Wiedziałam, że się złapiecie!!!!!!!! Marchewka i sałata to nie są owoce tylko warzywa baranie!!!!!!! Heh :D...Jego ulubione miejsce do leżenia to...stary mundurek szkolny przy laptopie :). Wskakuje sobie tam kiedy jest ze mną na krześle, przy laptopie, na moich kolanach! :]. Kiedy leży sobie na starym mundurku, przy laptopie - zawsze mnie zmusza żebym dała mu słodkości i...suszoną marchewkę! Hmmm....co by tu jeszcze dodać...Aaaa! No tak !!! Najważniejsze!!! Ciapek uwielbia siedzieć i żreć chipsy przed telewizorem! :] No co???!!! W końcu każde zwierzę ma jakieś pasje, więc się go  nie czepiajcie...Ja też z nim uwielbiam siedzieć przez telewizorem, więc on nie jeden!!!!!!
No jaaa!!!!!! Ale mam pamięć!!!! Jeszcze przecież jego zdjęcie!!! Spoko :) Już wam pokazuję: